Nie wszyscy ludzie wiedzą, że można by trafić do zakładu karnego za swe długi. Jednak dzieje się tak jedynie w niektórych przypadkach. W tym przypadku nie powinniśmy mieć nadziei na przedawnienie należności, ponieważ są tego typu okoliczności, w których wymigiwanie się od zapłaty może skończyć się zasądzeniem kary pozbawienia wolności.
Źródło: http://www.flickr.com
Nie spłacanie tzw. chwilówek nie jest jeszcze powodem do odsiadki, przy czym malwersacje podatkowe mogą się już skończyć karą 15 letniego więzienia. Do zakładu karnego można by trafić za swoje długi, ale tylko w co poniektórych wypadkach. Więzienie za zadłużenie może zostać zasądzone w tego typu okoliczności, gdy dłużnik uchyla się od płacenia i zostanie mu to udowodnione. W odmiennym wypadku dość trudno jest mówić o tym, że za zadłużenia można iść do zakładu karnego, ponieważ jedynie za niespłacone zobowiązania nikt nie ma prawa odbierać żadnemu człowiekowi wolności.
Sytuacje, które wprost wpływają na powstawanie długu, które powodują, że jakaś osoba trafi do więzienia za długi, zatem potocznie mówiąc za zaleganie z opłacaniem alimentów, lub wyłudzenie kredytu czy pożyczki, niezapłacenie mandatu, wyzbywanie się majątku, wymigiwanie się od podatków. Jeśli chodzi o pożyczki (zobacz pożyczki pod zastaw nieruchomosci) czy też kredyty, to nie spłacanie „chwilówek” nie może się zakończyć w areszcie. Nie znaczy to jednak, że dłużnik pożyczkowy jest zupełnie bezkarny. Konsekwencje nie oddawania tzw. chwilówek to choćby wpisanie konkretnej osoby do KRD czy też strata zdolności kredytowej.
Dlatego też chociaż więzienie za długi nie dotyczy „chwilówek”, to spłacanie należności jest najważniejsze dla każdego człowieka, nawet takiego, który posiada bardzo trudną sytuację, taką jak choćby podział kredytu dokonywany po rozwodzie. Z tego też powodu należy robić wszystko, żeby nie mieć jakichkolwiek należności finansowych.